Cały wrzesień i październik poświęciliśmy na prace wokół domu. Wprawdzie część z nich trwa do tej pory, ale pierwszy zarys naszego podwórka już widać i bardzo nam się podoba. :)

Po pierwsze mamy już praktycznie ułożoną całą kostkę wokół domu. Zdecydowaliśmy się aby wyłożyć nią zarówno podjazd z wejściem do domu jak i taras. Naszym zdaniem zachowanie wspólnego materiału okazało się strzałem w dziesiątkę.

Najpierw zostały ułożone obrzeża.

Potem kostka, oczywiście najbardziej surowa z możliwych czyli linia Citytop z firmy Semmelrock.

 No i tak to się teraz prezentuje.

Równolegle trwały prace nad utwardzaniem drogi. Najpierw korytowanie.

Potem piach i warstwa nośna z gruzu betonowego.

Przyznajcie, że już wygląda nieźle. Teraz czekamy jeszcze na ostatnią warstwę z kruszywa łamanego.

A na koniec rozplantowanie humusu i niwelacja terenu.

Teraz jeszcze szybki rzut oka na naszą działkę z góry...

...i ostatnie pożegnanie z kontenerem. :) 

W końcu przyszedł czas by docieplić i zabudować poddasze. Jak zwykle zaczęliśmy od zgromadzenia niezbędnych materiałów czyli wełny skalnej i płyt gipsowo-kartonowych.

Najpierw panowie majstrowie zamontowali odpowiednie stelaże, następnie rozłożyli wełnę a na koniec przykręcili płyty i dzięki temu krokwie na poddaszu już nie straszą. :)

A to nasze schody do nieba. :) No dobra, prawie do nieba, a tak naprawdę do naszego poddasza. 

Wprawdzie poddasze nieużytkowe, ale na pewno użyteczne, znając życie niewiele czasu nam zajmie by wykorzystać każdy wolny centymetr. :)

Po ociepleniu domu styropianem i zaciągnięciu go klejem rozpoczęły się prace związane z nakładaniem finalnej warstwy tynku. Pierwsze efekty mogliśmy podziwiać na kominach.

Okazało się, że jasny kolor który wybraliśmy jest wręcz idealny, przynajmniej nam się bardzo spodobał. Drugi odcień, ciemniejszy zobaczyliśmy z kolei na wykuszu.

No i faktura "baranka" też bardzo nam przypadła do gustu. W naszym odczuciu prezentuje się dużo lepiej niż "kornik". ;)

A tak wygląda efekt końcowy, który przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. :)

W końcu doczekaliśmy się pełnego zadaszenia naszego domu. Zanim jednak przystąpiliśmy do montażu poszycia dachu wykonaliśmy docieplenie stropu nad garażem poprzez wdmuchanie granulatu z wełny.

Na uprzednio przygotowanej warstwie wstępnego krycia przybiliśmy łaty i kontrłaty.

Do tak przygotowanej podkonstrukcji zamontowane zostały panele z blachy na rąbek firmy Ruukki. 

Trzeba przyznać, że wszelkie obróbki blacharskie to istny majstersztyk. Dach prezentuje się znakomicie. Naszym zdaniem wyszło idealnie. :)  

Wprawdzie do zimy jeszcze daleko, ale my już postanowiliśmy zadbać by w naszym domu było zawsze ciepło i przytulnie, nawet w czasie trzaskających mrozów. Bo cóż bardziej przyjemnego w długi zimowy wieczór niż lampka wina, dobra lektura no i przede wszystkim widok palącego się drewna w kominku. :)

My zdecydowaliśmy się na kominek ze stalowym wkładem narożnym bez szprosa firmy Kratki. Projekt wykończenia podpatrzyliśmy w internecie, ale mieliśmy lekkie obawy czy w rzeczywistości będzie on równie ładny jak na wizualizacji. Plan zakładał bowiem obłożenie całości płytką imitującą białą cegłę, którą zakupiliśmy w firmie Elkamino Dom z Milanówka.

Nasz kominek powoli nabierał kształtów:

Po tygodniu oczekiwania i niepewności przekonaliśmy się, że nasze obawy były zupełnie bezpodstawne bo kominek nas po prostu zachwycił. Nawet sam majster powiedział, że nie spodziewał się, że ostatecznie wyjdzie tak ładnie. :)

Wprawdzie brakuje jeszcze kamienia na cokole przy podłodze i kratek, ale to już detale.

I pewnie nie skłamię stwierdzając, że już nie możemy doczekać się zimy by po raz pierwszy rozpalić ogień w naszym własnym kominku. :)